sobota, 8 lipca 2017

Smażone kiełbaski z curry + smażone ziemniaczki i surówka.


Składniki (porcja dla czterech osób):

osiem kiełbasek
0,5-1 kg ziemniaków (w zależności od apetytu)
burak
dwie marchewki
jabłko
cebula
smalec
oliwa z oliwek, sól, curry

Sposób przygotowania:

   Dziś danie proste, łatwe i przyjemne, a co najważniejsze tanie i sycące. Na początek proponuję przygotować surówkę. Warzywa obieramy, buraka wrzucamy do gotowania, a w tym czasie ścieramy na tarce jabłko i marchew. Ja akurat jabłka nie obierałem, bo smakuje mi ze skórką, ale to kwestia upodobań. Bierzemy do tego odrobinę cebuli, bo ja wiem, pół lub ćwierć małej główki i kroimy w drobną kosteczkę, po czym dorzucamy do reszty. Przez ten czas powinien nam się nieco podgotować burak, więc wyciągamy go z wody, czekamy aż przestygnie i ścieramy do reszty. Na koniec jeszcze doprawiamy odrobiną soli i dolewamy oliwy z oliwek, całość mieszamy i gotowe.


   Następnie gotujemy pokrojone drobno ziemniaki. Po odcedzeniu pozwalamy im wystygnąć (moim zdaniem lepiej się wtedy smażą), a kiedy już to się stanie to wrzucamy na patelnię i smażymy na smalcu. Jak już uznamy, że są dobrze wysmażone, to odstawiamy na bok, podgrzejemy, gdy kiełbasa będzie gotowa.


   No właśnie, gwóźdź programu. Bierzemy kiełbasy, mi wystarczyła taka paczkowana po osiem sztuk. Kupując sprawdziłem z tyłu opakowania zawartość mięsa: 70%. No bez szału, ale jest to moja dolna granica, do której gotów jestem czasem pokusić się na takie produkty, więc wziąłem. Kiełbaski nacinamy i kładziemy na patelnię, dokładamy trochę smalcu (nie za dużo, bo z kiełbasy też się wytopi) i smażymy obracając je co jakiś czas. Kiedy nacięcia się poszerzą, a skórka zarumieni to jest ten moment by posypać je curry. Najpierw z jednej strony, pozwalając im dalej smażyć się od spodu, po czym odwracamy całe towarzystwo i znów przyprószamy przyprawą. Można jeszcze raz czy dwa je przekręcić i będą gotowe.


1 komentarz:

  1. Z prawdziwego grilla to byłaby dopiero petarda. Dzięki za pomysł, posypane curry to jeszcze nie robiliśmy ale spróbuję przy najbliższej okazji :)

    OdpowiedzUsuń